10 jubileusz - Hagengebirge '11


W jaskini Ciekawej

Kolejna już - jubileuszowa - 10 ta wyprawa Sopockiego Klubu Taternictwa Jaskiniowego i Sekcji Grotołazów Wrocław w masyw Hagengebirge odbyła się w dniach 22.07-14.08.2011.

Głównym celem wyprawy była kontynuacja prac odkrywczych w Jaskini Ciekawej (po roku 2010 - 5259 m długości 280 m głębokości), oraz poszukiwanie nowych obiektów mogących rzucić więcej światła na kształt podziemnych zjawisk w naszym nieco zagadkowo zachowującym się rejonie.

Początek wyprawy był wyjątkowo pechowy, bo awarii uległy aż dwa samochody wiozące ludzi i zaopatrzenie (uszczelka pod głowicą w jednym, silnik do wymiany w drugim) co spowodowało szereg problemów logistycznych (wypożyczenie auta, laweta z Polski pod Berlin itp.). Koniec końców udało się wszystkim i wszystkiemu dostać pod masyw skąd pocie czoła rozpoczęły się transporty, dzięki którym udało się dostać na górę i w padającym śniegu rozstawić bazę.

Nadszedł czas pierwszych biwaków w Jaskini Ciekawej. Miejsce do spania w jaskini zostało rozłożone (podobnie jak rok wcześniej) stosunkowo niedaleko otworu - ok 3 godziny drogi od wejścia. Co prawda na główny zeszłoroczny przodek zrobiło się nieco daleko (kolejne 4 godziny) ale za to położenie biwaku blisko zwornika rozdzielających się ciągów jaskini ułatwiało ataki w innych kierunkach.

Głównym problemem logistycznym w jaskini są właśnie znaczne odległości pomiędzy poszczególnymi przodkami, gdyż odległości pomiędzy nimi już w zeszłym roku przekroczyły np. całą rozciągłość największej pod tym względem w Polsce jaskini Miętusiej.

 

Ciągi Północne w Jaskini Ciekawej

Tak właśnie (począwszy od drugiego biwaku; pierwszy skończył się bardzo poważną niedyspozycją żołądkową jednego z uczestników) pod znakiem sprawdzania różnych kierunków, przebiegała działalność na wszystkich, bodaj 7-miu biwakach, jakie udało się nam przeprowadzić w Ciekawej.

Na przodku zachodnim (koniec długiego Meandra Zachodniego) udało się odkryć kilkaset metrów nowego. Partie zakręciły na północny wschód, niemal z powrotem, by nieco rozmyć się w skomplikowanej sieci rozgałęzień biegnących w różnych kierunkach. Dalsza eksploracja jest jak najbardziej możliwa choć nie ma tam obecnie jednej wyraźniej opcji. Przodek jest o tyle ciekawy, że z jednej strony do tej pory kierował się pod nieodległe już jezioro Seeleinsee, a z drugiej w obecnie zbliża się w rejon bazy i kilku znanych nam wcześniej jaskiń (Alvermannschacht, Królowej Śniegu, czy nieco dalsza Kasztanowa). Połączenie z jakąś z jaskiń tego rejonu byłoby niezwykle doniosłym osiągnięciem, również dla tego, że oszczędziło by kilku kilometrów biegania po powierzchni i pod ziemią. Właśnie znaczna odległość od biwaku limitowała czas dostępny dla eksploratorów na tym przodku. Wygląda na to, że dalszą działalność w tym rejonie jaskini należało by oprzeć o kolejny biwak założony w tej okolicy.

Najdonioślejszym niewątpliwie tegorocznym osiągnięciem było przekopanie się przez blokujące ciąg Białych Kamieni namulisko. Spodziewaliśmy się, że te obszerne partie z ogromnymi warstwami namuliska nie mogą się nagle skończyć i odkrycia pokazały, że mieliśmy rację. Ich kontynuacja w postaci niemal kilometra szerokich gangów poprowadziła zespoły bardziej na wschód. Stanowią one kontynuację Meandra Zachodniego w przeciwną stronę i kierują się w stronę centrum masywu, a nie pod kopułę szczytową Kahlersberg'u. W końcowej części ciąg zakręcił znowu w stronę biwaku opadając dość stromo w dół. To bardzo ciekawy przodek, ale przekopanie kolejnego korka z podciekającego błota, nie będzie łatwym zadaniem. Silny przewiew z niewielkich szpar jest jednak dobrą zachętą. Oczywiście partie te w kilku miejscach rozgałęziają się i nie jest to jedyny słuszny kierunek dalszej eksploracji, o czym świadczą też różne kierunki przepływu powietrza.

Osobnym problemem były podjęte w dwóch miejscach próby skierowania eksploracji w dół. Zjazdy rozpoczęliśmy w dwóch miejscach: w jednej ze studni w okolicach biwaku i w tzw "100"ce w Białych Kamieniach. Obydwa stosunkowo szybko doprowadziły do leżącego kilkadziesiąt metrów niżej niż znane do tej pory poziome ciągi, młodszego meandra (prawdopodobnie tego samego w przypadku obu studni). Ulewne deszcze szalejące na powierzchni uniemożliwiły bardziej kompleksową działalność w tych mokrych partiach. Koniec końców głębokość jaskini ustalona dwa lata wcześniej w jednej ze studni nie zmieniła się.

Poza tym niewielkich odkryć dokonaliśmy w ciągu Krokodylka i kilku miejscach wzdłuż znanych partii. Całkowita długość nowo odkrytych na tej wyprawie partii w jaskini Ciekawej wyniosła niecałe 2 km, a całkowita jej obecna długość to 7215 m.

Na wyprawie prowadziliśmy również działalność powierzchniową. Najciekawszym jej efektem była eksploracja trudnej technicznie (spory ciąg wodny praktycznie od otworu) jaskini o roboczej nazwie "A3". Otwór tej jaski położony jest dość daleko od bazy, co dodatkowo komplikowało działalność. Na ok -90 ciąg główny się skończył, pozostał bardzo ciasny meander biegnący w bok.

W wyprawie udział wzięli: Marek Wierzbowski - kierownik (SGW), Radosław Paternoga (SKTJ), Rafał Mateja (SGW), Dariusz Bartoszewski (SKTJ), Maciej Dziurka (RKG "Nocek"), Mirosław Kopertowski (SGW), Oliwia Ryśnik (SW), Michał Humienik (SW), Tomasz Olczak (SŁ), Bartosz Grancow (SŁ), Aleksandra Puchalska (SKTJ), Dariusz Lubomski (SKTJ), Arkadiusz Świeczkowski (SKTJ).

text D.B, fotki Maciej Dziurka (z jaskini) i D.B (z powierzchni).

Za pomoc w organizacji wyprawy chcielibyśmy serdecznie podziękować Peterowi Rehakowi z hurtowni Fatra, firmie Explorer i Walterowi Klappacherowi z Landesverein für Höhlenkunde in Salzburg.


Baza nocą
W Ciekawej
W Ciekawej
Pada, uruchamiamy wyprawowe kino
Na bazie
Po wyjściu z "A3"
Chwila słońca, parasol chroni przed udarem.
Typowa dla masywu letnia aura

POWRÓT WYŻEJ: tutaj możesz wrócić do działu wypraw zagranicznych.

POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ: tutaj możesz wrócić na stronę tytułową.

Ostatnia zmiana 2011.08.25