Hagengebirge 2005


Eksploracja powierzchniowa

W dniach 18.07-15.08 2005 odbyła się kolejna, czwarta już wyprawa w austriacką część masywu Hagengebirge organizowana przez Sopocki Klub Taternictwa Jaskiniowego i Sekcję Grotołazów Wrocław. Tradycyjnie działalność prowadziliśmy z tymczasowej bazy namiotowej zlokalizowanej w niewielkiej depresji w rejonie przełęczy Seeleinscharte.

Ponieważ w zeszłym roku zakończylismy zasadniczo prace odkrywcze w największej do tej pory odkrytej przez nas jaskini Kasztanowej, głównym celem było dasze planowe sprawdzanie otworów w kolejnych wyznaczonych rejonach, oraz próba pokonania ciasnot w kilku mniejszych, znanych nam wcześniej jaskiniach. Po zainstalowaniu się na bazie w 2-3 osobowych zespołach zaczęliśmy "powierzchniówkę", kierując się generalnie w stronę wschodnią. W tym roku zapuszczaliśmy się nieco dalej.

Po kilku dniach sprawdzania kolejnych otworów udało się namierzyć interesujący otwór z silnym wywiewem powietrza na stoku zwanym Rotenstainer, która to nazwa pochodzi od znajdującej się tutaj pasów skały o czerwonym zabarwieniu. Ta właśnie jaskinia miała się okazać największym odkryciem tej wyprawy. Jaskinia w Czerwonych Kamieniach rozwija się w kierunku wschodnim szeregiem kaskadowych studni o głebokości do 30 m połączonych niezbyt szerokimi meandrami. Po kilkudziesięciu metrach zjazdów pojawia się niewielki ciąg wodny zasilany niżej przez kolejne niewielkie dopływy. W czasie trwania wyprawy odbyło się 7 akcji do tej jaskini podczas których równolegle prowadziliśmy eksplorację i dokumentację jaskini.

W trakcie prac w jaskini W Czerwonych Kamieniach pojawiła się konieczność zreporęczowania dwóch większych jaskiń eksplorowanych w poprzednich latach: Szparki i Kasztanowej. Należało odzyskać liny potrzebne na eksplorację nowej, głębszej jaskini, bez jednoczesnego uszczuplania zasobów sprzętu potrzebnego w eksploracji mniejszych jaskiń. Podczas wizyty w jaskini Kasztanowej dokonaliśmy nowych niewielkich odkryć i wytypowaliśmy kolejne problemy eksploracyjne, tak więc została ona zreporęczowana tylko częściowo.

W tym czasie zakończyliśmy szczegółową inwentaryzację kolejnego przylegającego do bazy rejonu, w którym niestety nie znaleźliśmy rokujących większe szanse obiektów.

Niestety dobra na początku wyprawy pogoda zaczęła się poważnie psuć. Znaczna liczba dni mglistych i deszczowych utrudniała działalność w rejonach leżących dalej od bazy. Kulminacją pogodowych utrudnień okazała się być dwudniowa zima i późniejsze roztopy, które skutecznie na kilka dni uziemiły całą ekipę na bazie.

Po ataku zimy kontynuowaliśmy odkrycia w Jaskini w Czerwonych Kamieniach. Na głębokości 250 metrów ciąg wodny towarzyszący nam od głębokości -70 uciekł młodszymi ciaśniejszymi partiami w kierunku północno zachodnim. Eksploracji w tym kierunku, choć jak nabardziej możliwej, na razie nie podjęliśmy. Siły skierowaliśmy na większy, suchy kontynuujący się na wschód. Po zjechaniu kolejnych 100 metrów dotarliśmy do kolejnej wody wpadającej jednym z kominów. Nieco wcześniej zakończylismy kartowanie na poziomie -352 m. Grupa eksploracyjna zjechała około 50 m niżej, zatrzymując się nad kolejną ok 30 metrową studnią. W tej częsci jaskinia nieco się pionuje, a mendry łączące studnie są coraz krótsze. Aż do samego przodka towarzyszył nam silny przewiew w stronę otworu jaskini (występuje on również w ciągu za wodą). Niewielkie grupy stalaktytów wystepujące na stropie głównego ciągu są wyraźnie odchylone w stronę otworu co zdaje się świadczyć, że przewiew jest stały w lecie, a w zimie prawdopodobnie ustaje na skutek zatkania otworu śniegiem. Tak intensywny, stały przewiew z dużej głębokości w cyrkulacji letniej zdaje się sugerować, że jaskinia poniżej łaczy się z większym systemem posiadającym wyższe otwory. Na uwagę zasługuje fakt, że otwór jaskini znajduje się i tak wysoko - na ok 1880 m npm, a okoliczne wzniesienia osiągają koty zaledwie o 100-300 metrów wyższe.

Podsumowując wyprawę nalezy uznać za udaną. Udało się przełamać pewien impas z poprzedniego roku, a perspektywy z jakimi będziemy zaczynać kolejną wyprawę, zdają się być bardzo dobre.

W wyprawie wzięli udział: Marek Wierzbowski (kierownik) SGW, Radosław Paternoga, Dariusz Bartoszewski Sopocki KTJ, Szymon Matysiak, Bartosz Więcek SCC, Zbigniew Tabaczyński (ST, SŚK), Paweł Ostrowski SW, Bartłomiej Chruściel SBB, Rafał i Agnieszka Mateja, oraz gościnnie Grzegorz i Krzysztof Jabłońscy SGW oraz Robert Burak.

D.B.



Animacja Xvid przedstawiająca "nasz" fragment masywu i odkryte jaskinie



W Jaskini Czerwonych Kamieni
W Jaskini Czerwonych Kamieni
W Jaskini Czerwonych Kamieni
Kryształy w Kasztanowej
W Jaskini Czerwonych Kamieni
Koziorożec
Wieczór w bazówce
Koziorożce pod bazą
"nasze" plateau
Widok na sąsiedni Hoch Konig
Biwak podczas powierzchniówki
Powierzchniówka
Na lapiazie
Kozica na plateau
Zaczął padać śnieg ...
... i napadał
Obsługa "elektrowni"
Baza w szacie zimowej
"Strażak" części ekipy z speleobałwankiem
Świstak dalej zawija te swoje sreberka
Jeziorko Seeleinsee
Jeden z oryginalniejszych otworów
Rejon Czerwonych kamieni

mgły na podejściu

salamandra na ścieżce

POWRÓT WYŻEJ: tutaj możesz wrócić do działu wypraw zagranicznych.

POWRÓT NA STRONĘ GŁÓWNĄ: tutaj możesz wrócić na stronę tytułową.

Ostatnia zmiana 2005.09.30